wtorek, 18 marca 2014

Pomóżmy wspólnie Panu Markowi W.

   Jak zapewne wszyscy wiecie, jeden z z najbardziej lubianych nauczycieli z naszego regionu, 
Pan Marek Wełpa, ucierpiał z powodu wylewu i wciąż pozostaje w śpiączce. Jeśli chcesz w jakikolwiek sposób pomóc Panu Markowi, zapraszamy do przeczytania tego artykułu, który publikuje Stowarzyszenie Macierz na swojej stronie internetowej i które jest jedynym oficjalnym przedstawicielem akcji pomocy dla Pana Marka. Apel pojawił się już w kilku lokalnych gazetach, my również, z przyjemnością, przyłączamy się do tego szlachetnego celu, a Panu Markowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i do naszej społeczności.




"Pomoc dla Marka"

Marek Wełpa był przez wiele lat wspaniałym i lubianym nauczycielem matematyki w szkole w Pucku. Przez wiele lat ćwiczył sztuki walki i prowadził sekcję sztuk walki dla młodzieży oraz dorosłych w Pucku. Wielu z członków naszego Stowarzyszenia poznało Marka jako bardzo sympatycznego i uczynnego człowieka, zawsze gotowego, aby wszystkim wokół pomagać... 

Pan Marek Wełpa
W ciągu jednej chwili zmieniło się życie Marka, gdyż przed Świętami Bożego Narodzenia 19 grudnia 2013r. doznał wylewu krwi do pnia mózgu. I mimo iż natychmiast, udzielono mu pomocy w szpitalu w Pucku i został przewieziony do szpitala w Wejherowie lepiej dostosowanego do pomocy tego typu pacjentom, pozostaje w stanie śpiączki. Mija kolejny miesiąc, a Marek dalej jest w śpiączce po doznanym urazie z powodu wylewu. Stan Marka jest stabilny i lekarze chcą wypisać Marka ze szpitala.
Codzienny dojazd do szpitala jest bardzo uciążliwy dla bliskich Marka jego żony i ukochanej córki, gdyż codziennie muszą dojeżdżać do szpitala oddalonego o ponad 30 km od miejsca zamieszkania. Wiąże się to z kosztami i licznymi wyrzeczeniami. Marek, jako pacjent w śpiączce jest całkowicie zdany na opiekę personelu szpitala i jego bliskich, którzy wykonują przy nim złożone czynności pielęgnacyjne. Największą opieką otacza Marka jego żona i córka, dla których jest on ukochanym mężem i ojcem.


Zbliża się dzień, w którym Marek opuści szpital i będzie potrzebował wielu specjalistycznych sprzętów, dzięki którym będzie mógł egzystować - jeść i oddychać. Potrzebny jest materac przeciw odparzeniom i sprzęt do rehabilitacji. Potrzebne będą środki higieniczne, środki czystości i fundusze na drogie kuracje i drogie leki. Niestety NFZ nie pomoże w wyszukaniu ośrodka rehabilitacyjnego dla Marka, a wiele ośrodków w tym się specjalizujących - odmówio Markowi przyjęcia, gdyż jak stwierdzili decydujący o przyjęciu Marka: "nie kwalifikuje się, bo ma za mało punktów". Wobec tego, opiekę nad Markiem będą sprawować jego najbliżsi. Wesprzyjmy więc rodzinę Marka w tych ciężkich dla nich chwilach.
Wylew krwi do mózgu zdarza się bardzo często i jest zawsze wielką tragedią dla bliskich osoby, którą dotyka, a wylew do pnia mózgu - jest rzadszy, a jego skutki nie do końca jeszcze zbadane przez lekarzy. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy jak bardzo niebezpieczny jest każdy wylew krwi do mózgu, czyli mówiąc językiem potocznym - udar mózgu. Problem rosnącej liczby udarów mózgu dotyczy wielu krajów, w tym Polski.
Ćwierć wieku temu w Polsce udar na każde sto tysięcy mieszkańców w ciągu roku miało 310 osób. Obecnie już prawie 400. Znacznie spadła natomiast liczba zgonów na udar. W roku 1990 umierała w naszym kraju ponad połowa chorych, dziś jedna czwarta - podaje medyczny tygodnik „The Lancet”. Globalnie znacznie wzrosła liczba udarów u ludzi młodych i w średnim wieku. Te alarmistyczne statystyki dotyczą przede wszystkim krajów rozwijających się. Autorzy raportu z Australii i Wielkiej Brytanii ostrzegają, że do 2030 roku liczba zgonów i niepełnosprawności spowodowanych zaburzeniami krążenia krwi mózgowej może się podwoić. 
Gdyby ludzie wiedzieli jakie są oznaki wylewu krwi do mózgu - natychmiast ratowali by życie osoby, którą udar dotknął. Ludzie nie umierają natychmiast gdy wylew się zdarza, ale bardzo często żyją nie zdając sobie sprawy z tego, że w ich mózgu sączy się krew... Jeden z neurologów oświadczył, że im szybsza pomoc ofierze udaru, tym częściej udaje się cofnąć skutki wylewu. Najlepiej jest gdy pomoc nadejdzie w ciągu 3 godzin.
Markowi udzielono pomocy natychmiast, ale nie powstrzymało to postępujących powikłań po wylewie. Obecnie krwiak (który był duży) wchłania się, Marek reaguje na ból, zmiany temperatury i bodźce dochodzące ze środowiska, ale proces wchłaniania krwiaka trwa powoli, może potrwać wiele miesięcy. Nie wiadomo kiedy nastąpi jego całkowite wchłonięcie i jak długo Marek będzie jeszcze w śpiączce...

Ostatnie wieści z 28.02.2014r.

Na dzień dzisiejszy już wiadomo, że krwiak wchłonął się całkowicie i lekarze chcą wypisać Marka do domu! Jednakże Markowi potrzebna jest rehabilitacja, której nie można przerwać. Rodzina Marka poszukuje Ośrodka Rehabilitacji Neurologicznej, ale niestety w tych ośrodkach - odmawiają przyjęcia Marka. Jeżeli Marek będzie w domu, to koszty jego rehabilitacji wzrosną, co dla rodziny będzie wielkim obciążeniem.
Niestety, to, co stanie się z Markiem po wyjściu ze szpitala - lekarzy już nie interesuje. Z tym problemem pozostawiają rodzinę Marka. Toteż nie można liczyć na ich pomoc, ani radę co dalej robić. Tak to w Polsce bywa, że lekarze umywają ręce, w szpitalu trzymać nie chcą i "radź sobie rodzino sama"... To, co radzą lekarze, to jakiś płatny ośrodek, a ten kosztuje, bo NFZ umywa ręce i oświadczył, że nie zrefunduje pobytu Marka w Ośrodku.

Pomóżmy Markowi! Pomóżmy jego rodzinie w tych ciężkich chwilach zmagania się z problemem.

Pomoc dla Marka

Jeśli zechcesz pomóc Markowi prześlij dotację wpłacając ją na konto:
 Stowarzyszenia z dopiskiem: "Dla Marka"

Stowarzyszenie Macierz, NORDEA BANK POLSKA S.A.

Nr konta: PL47 1440 1026 0000 0000 0312 4517

swift (dla przelewów międzynarodowych): NDEAPLP2

Pan Marek, mistrz sztuk walki, w pokazowej formie.



WSZYSTKIM DARCZYŃCOM SERDECZNIE DZIĘKUJEMY!

za: http://www.macierz.org.pl/artykuly/spoleczenstwo/pomoc_dla_marka.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz