wtorek, 9 marca 2021

Tajemnica Puckiego Smogu



foto pobrano z www.doz.pl


Po sygnałach, jakie od Was otrzymujemy, postanowiliśmy przyjrzeć się nieco bliżej ciekawemu zagadnieniu, które ma ciągły i czynny wpływ na jakość życia w naszym mieście. 
Dziś omówimy nieco zagadnienie SMOGU. 
Będzie trochę ogólnych informacji, które mogą zdawać się niepotrzebne, ale przebrnijcie przez nie, bo dopełniają obrazu całości, a dzięki nim konkluzja jest jeszcze ciekawsza, z naszego, puckiego punktu widzenia.  

Smog u nas ? Przecież mieszkamy nad morzem, a nie na Śląsku...

Pochodzenie określenia „smog” wskazuje na połączenie angielskich wyrazów „smoke” - dym, oraz „fog”, czyli mgła, jak podaje Encyklopedia PWN. I oznacza „mgłę zawierającą zanieczyszczenia powietrza atmosferycznego”. 
Oczywiście, zanieczyszczenia mogą być różne. Od spalin pojazdów silnikowych i dymów produkcyjnych z elektrowni i zakładów wytwórczych do produktów ubocznych spalania paliw w naszych domowych piecach CO. Skażenie może następować pod wpływem emisji do atmosfery siarki, dwutlenku węgla, tlenku azotu i wielu innych substancji szkodliwych dla naszego zdrowia. Bardzo ważną rolę w zdrowiu odgrywa poziom pyłu zawieszonego o oznaczeniach PM10, a w szczególności PM2,5.

PM10 to termin określający mieszaninę zawieszonych w powietrzu cząsteczek nie większych niż 1/100 milimetra, czyli 10 mikrometrów. Rakotwórcze benzopireny, które uwalniają się do atmosfery poprzez proces spalania węgla, jak również śmieci. Benzopirenem podtruwają również siebie i innych palacze tytoniu. Dioksyny wpływające negatywnie na pracę układu odpornościowego wystawiając organizm na możliwość częstszych infekcji. Powiększenie wątroby, nadciśnienie tętnicze, miażdżyca, guzy tarczycy, wątroby i płuc, torbiele i zaskórniki na ciele czy zapalenie spojówek, to niektóre ze schorzeń, do których swą rękę przykłada ekspozycja na pył zawieszony PM10.

Jednak o wiele bardziej groźny jest pył zawieszony PM2,5, czyli to wszystko co stanowi mieszaninę zanieczyszczeń o wielkości cząsteczki do 1/400 milimetra (2,5 mikrometra), czyli o rozmiarze nieprzekraczającym 1/4 wielkości poprzednika. 

Ilość PM2,5 w powietrzu, którym oddychamy ma ogromny wpływ na nasze zdrowie. Już krótkotrwałe ekspozycje na takie zanieczyszczenie mają swój wpływ na ilość zgonów spowodowanych chorobami układu oddechowego i układu krążenia. Mają udział w przypadkach nasileń astmy, osłabienia czynności płuc czy tzw. ostrej reakcji układu oddechowego, czyli w przypadkach, które wymagają pobytu na leczeniu szpitalnym. Szacuje się, że pył PM2,5 zabiera statystycznemu Polakowi średnio 9-10 miesięcy życia przeciętnej długości. W Polsce mamy aż 33 z 50 miast Unii Europejskiej o największym skażeniu pyłem PM2,5. Do roku 2011 Polska powinna była dostosować się do wskazań UE. Do dziś niewiele w tym kierunku zrobiono. 

No dobrze, ale PUCK...? Przecież u nas jest czysto...

Na mapie Polski pokazującej w realnym czasie zanieczyszczenie smogiem w różnych miejscach na terenie kraju, Puck znalazł się dopiero w tym roku. 
My korzystamy z dobrodziejstw aplikacji Kanarek, którą zresztą polecamy do monitoringu jakości powietrza w miejscu Waszego pobytu. Od niedawna na mapie czujników smogu, będącą zbiorem rożnego rodzaju mierników państwowych  i prywatnych, możemy obserwować nasze miasto. 

I fajnie, bo jest to i wygodne i krzepiące, że ktoś o to u nas dba. 
Kanarek pokazuje 1 czujnik sieci czujników LookO2 zalogowany na ulicy Abrahama, czasem również widoczny jest czujnik zalogowany na ulicy Mestwina. Czujnik ten jednak nie zawsze jest widoczny na mapie, co wskazuje zapewne na jego mobilny charakter lub na okresowe pomiary bez lokalizacji urządzenia. Jako, że nie posiadamy informacji do kogo należą czujniki, zakładamy, że są one własnością osób prywatnych. 

Zgłębiając temat, natknęliśmy się również na odnośnik do zapisów pomiaru zapylenia PM10 oraz PM2,5 na stronie Urzędu Miasta Puck. Jako, że jest to pomiar z ramienia samorządu, postanowiliśmy dowiedzieć się nieco więcej. I tu zaczyna się robić ciekawie. 

Skąd Urząd Miasta pobiera dane wyświetlane na oficjalnym odnośniku ?

W informacji z dnia 15.06.2018 zamieszczonej na stronach Urzędu widoczny jest wyraźnie zakres pomiarów jakie oferuje nam, oraz służbom ratowniczym, które miały być pierwotnym beneficjentem usług stacji meteorologicznych w Pucku. Brak jednak wzmianki o MOŻLIWOŚCI POMIARU CZYSTOŚCI POWIETRZA. 
Informacyjnie podaje się, że na stacje w bosmanacie portu rybackiego oraz świetlicy przystani jachtowej przeznaczono blisko 300.000 PLN ze środków programu wojewódzkiego. Sporo. Ale ani mowy o czujnikach smogu. Oto dowód:


Pod podanymi linkami możecie sobie sprawdzić powyższe parametry. Parametry dotyczące czystości powietrza znajdują się pod ostatnim linkiem. W obu przypadkach, te same dane pogodowe możemy odczytać na ekranach umieszczonych zarówno w porcie jak i w przystani. Na obu ekranach jednak brak info o smogu. 

Kierując się zwykłą ciekawością, ale i dociekliwością napisaliśmy zarówno do operatora/sprzedawcy urządzeń, jak i do komórki Urzędu Miasta zajmującej się Ochroną Środowiska. 
W pierwszym przypadku, po przypomnieniu się otrzymaliśmy informację, że czujnik taki znajduje się w porcie rybackim. Na pytanie dotyczące modelu czujnika, zostaliśmy zbyci tajemnicą handlową oraz odesłani po informacje do Urzędu

No i zrobiło się tajemniczo...

Międzyczasie otrzymaliśmy odpowiedź z Urzędu. Po 3 mailach na przestrzeni 10 dni i braku w tym czasie jakiegokolwiek kontaktu, poinformowano  nas, że zapytanie zostało przekazane do Burmistrz Pucka, a Pani z Ochrony Środowiska oczekuje na odpowiedź. 
I tak, od 16 lutego do 9 marca włącznie czekamy na wieści. Dla zasady przypomnieliśmy się po raz kolejny (bez jakiejkolwiek odpowiedzi, no choćby takiej, że sprawa jest w toku, czy coś w ten deseń - normalnie cisza grobowa, czy może raczej pucko-urzędowa, a może nawet zmowa milczenia...). Przypomnimy się znowu. Cóż robić... W końcu to nasze pieniądze. I mamy prawo wiedzieć na co je wydano. 

Robicie z igły widły! Sezon ogórkowy w pełni...

Można by nam to zarzucić, gdyby nie spora rozbieżność w pomiarach wyświetlanych przez stronę podawaną przez Urząd Miasta, a czujnikiem zlokalizowanym na terenie miasta. Co prawda czujniki są od siebie oddalone w linii prostej o około 1000 m, ale wyniki dają do myślenia. 
Oto przykładowe pomiary robione w tych samych godzinach na urządzeniu wskazywanym przez Urząd Miasta, w porównaniu do urządzenia na osiedlu Abrahama:

 Data Godzina PM2,5 UM PM10 UM PM2,5 Abrahama PM10 Abrahama
 27.02.2021 21:00 9 12  54 77
 02.03.2021 22:00 8 10  32 38
 03.03.2021 19:00 105 132  55 89 
  23:00 26 37  42 56 
 05.03.2021 8:00 12 22  36 62
  16:00 2 4  42 58 
 07.03.2021 21:00 1 brak odczytu 102 162 
 08.03.2021 20:00 0 1  62 87
 09.03.2021 21:00 89 169 155 211
 10.03.2021 0:00 28 40 77 98
  19:00 22 28 42 54
  23:00 39 54,5 90 117
 15.03.2021 22:00 45 65 144 189

O ile część wyników jest w miarę do siebie zbliżonych, większość z nich to spore różnice, wynoszące grubo ponad 10%-ową granicę błędu pomiarowego (wg informacji na stronie producenta LookO2). Ile wynosi granica błędu pomiarowego urządzenia zakupionego dla miasta, nie wiemy, bo nikt nie chce się z nami podzielić informacją, jaki model urządzenia zakupiono - o ile w ogóle zakupiono (bo wciąż brak jakiejkolwiek o tym informacji). Dodamy jeszcze za ciekawostkę, że skala, którą posługuje się operator czujnika miejskiego nie jest zgodna z oficjalną aktualną skałą GIOŚ ! Uups!

Za normę dopuszczalną dla stężenia PM10 uznaje się poziom 50 jednostek (czyli na poniższym indeksie, do końca zakresu poziomu DOBRY), za normę dopuszczalną dla PM2,5 - 20 jednostek (czyli na indeksie, gdzieś po środku zakresu poziomu DOBRY).

Oto aktualne normy indeksu jakości powietrza obowiązujące Polsce, wg. GIOŚ:


A oto wpływ jakości powietrza na zdrowie osób przebywających w rejonie o wybranym poziomie skażenia:


Jak można wywnioskować, jakość powietrza, którym oddychamy w Pucku, nie należy wcale do najlepszych. Dodatkowo, różnice pomiarowe, przy założeniu, że oba urządzenia znajdują się tam, gdzie rzekomo mają się znajdować, mimo, że pozornie nawet nieduże, przenoszą skalę zanieczyszczenia na inny poziom na indeksie. A to akurat robi kategoryczną różnicę. Dla przykładu:

Kiedy w porcie poziom PM2,5 wynosi i jest to 45% dopuszczalnej normy, na ulicy Abrahama, czyli w środku miasta czujnik pokazywał 54, co stanowi już 270% dopuszczalnej normy, czyli przekroczenie normy 2,7 krotnie. A to umieszcza ten wynik na skali indeksu jako górny zakres UMIARKOWANY. Są to wyniki zbliżone do poziomów większych miast Polski. 

Kiedy w porcie poziom PM10 wynosi 1 i jest to 2% dopuszczalnej normy, na ulicy Abrahama było już 87, co stanowi 174% dopuszczalnej normy i poziom DOSTATECZNY. To też nie stawia naszego miasta w korzystnym świetle. 

Tak więc, różnica w faktycznym zapyleniu bywa ogromna, a powodem może być choćby to, że jeden z czujników znajdować ma się nad wodą, gdzie skażenie zawieszonym pyłem jest często rozwiewane nad otwartą przestrzenią, na której ani nie jeżdżą samochody, ani na której nie stoją domy. Drugi natomiast znajduje się w środku miasta, gdzie zagęszczenie domów i spalin jest znacznie większe. 

Który z nich znajduje się na wymiernie lepszym stanowisku do określania jakości powietrza w mieście Puck ? Nie trudno o odpowiedź. 

Po co Urząd Miasta montuje czujnik w miejscu, w którym nikt nie mieszka, które znajduje się w miarę najczystszym punkcie miasta ? Dla picu ? Bo przecież nie dla dobra Mieszkańców... 

Jeżeli ktoś szuka takich informacji i natrafi na stronę promowaną przez nasz Urząd, wpaść może w zachwyt nad czystością powietrza w Pucku. Jednakże, obraz ten zmienia się diametralnie, gdy porównamy go z sytuacją w centrum miasta. Tam, gdzie żyjemy my, większość Mieszkańców Pucka. Czekamy na większą aktywność czujnika, który pokazuje się czasem na ulicy Mestwina, bo tamtejsze wyniki, z puckich działek, mogą dopiero okazać się interesujące. Szczególnie w sezonie grzewczym. Jeżeli znacie osobę, która zarządza pracą czujnika, podpytajcie co jest na rzeczy i poproście, również w naszym imieniu, o pomiary powietrza w tym rejonie. 

Celowo w artykule używamy określeń typu: „znajdować się ma nad wodą”, bo tak naprawdę nie mamy żadnej informacji o pyłomierzu w porcie. Sprawa czujnika, jego lokalizacji i wykonywanych pomiarów okryta jest jakąś absurdalną tajemnicą. Handlowiec i operator nie chce udzielić informacji o modelu czujnika, który sprzedał. A komórka d/s ochrony środowiska nic nie wie i musi pytać panią Burmistrz. Nie wie gdzie jest czujnik, nie wie czy jest czujnik, nie wie jaki czujnik kupiono. A przecież jest to jedyny czujnik, jaki zakupić miał dla nas samorząd - mimo, że takiej informacji na próżno szukać w info o zrealizowanym w 2018 r. projekcie. A odpowiedzi Burmistrz brak. Cicho sza, jak u Turnaua... Istne Archiwum X...
Może to taki zwyczaj Urzędu pod dowództwem obecnej Burmistrz, że nie odpowiada się na zapytania Mieszkańców. Nam się jednak ten zwyczaj zupełnie nie podoba i będziemy drążyć ten temat. 

Umieściliśmy dla Was na blogu, po lewej stronie odnośniki do dwóch czujników na terenie Pucka. Odczyty znajdziecie po kliknięciu w obrazki o takim wyglądzie: 


Jeśli doczekamy łaski Urzędu Miasta i otrzymamy rzetelną odpowiedź na nasze zapytanie odnośnie czujnika, umieścimy pewnie również trzeci link. No chyba, że tego czujnika wcale nie zakupiono :). Dziwnym wszak jest, że czujnik Urzędu nie znajduje się na żadnej mapie mierników smogu. Przecież to standard. A może zwyczajnie nie miał tam się znaleźć, z jakiegoś powodu... Narazie czekamy na wieści z grodu Burmistrz Pruchniewskiej.

A Wam polecamy również instalację apki Kanarek, która jest swoistym kombajnem różnych sieci stacji i mierników państwowych i hobbystycznych prywatnych. Choć aplikacji smogowych jest przynajmniej kilka i każdy znajdzie coś dla siebie. 

Dla informacji: wartości procentowe w aplikacji Kanarek wynikają z norm dopuszczalnych, a nie z indeksu GIOŚ.

Warto zainteresować się czym oddychamy. Nierzadko ma to rzeczywisty wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. 

Życzymy Wam dużo zdrowia, a tabelkę z odczytami będziemy jeszcze przez jakiś czas uzupełniać. 


(do napisania artykułu wykorzystano dane udostępnione przez PWN oraz Wikipedię)

 

5 komentarzy:

  1. Inwestycje w Pucku... cala prawda. Ciekawe ze wszystkim steruje burmistrz Pucka. Jedyna osoba ktora wszystko wie najlepiej szkoda tylko ze jak zaczynaja sie problemy prawne to dostaje amnezji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A my nadal czekamy na łaskawą odpowiedź Urzędu w sprawie zakupu czujnika i stacji w roku 2018... Może i tu amnezja trafiła szefową... Swoją drogą, warto słuchać mądrzejszych od siebie, a przecież rolą burmistrza nie jest być najmądrzejszym w stadzie. Ale ciiiii....

      Usuń
    2. to nauczyciel (sama tak oświadczyła jak się zaszczepiała) ma w naturze nauczać innych. swoją drogą jej mina jak redaktor z polsatu ją poprawił bezcenna. ciekawe ile kasy takie wejście kosztowało? za darmo z nikim nie rozmawiają. zapewne po raz kolejny nasza kasa poszła nie na to co trzeba.

      Usuń
  2. mam propozycję aby zorganizować zbiórkę kasy na badania wzroku dla radnych a w przypadku potwierdzenia wady wzroku na okulary. może wreszcie zdołają zobaczyć co się w mieście wyprawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy czy w ogóle mają coś do gadania, czy tylko klepią jednogłośnie co przyniesie góra. Obawiam się, że to nie kwestia kłopotów z oczami...

      Usuń