sobota, 4 grudnia 2010

Wiersze Pana Mariana cz.II




Niczym Feniks z popiołów, odrodzony z nowymi siłami i mocą, napisał do nas ponownie nie kto inny jak PAN MARIAN WIERSZOKLETA. Pan Marian prosił, abyśmy upublicznili Jego dwa nowe utwory właśnie teraz, za pięć dwunasta przed głosowaniem, żebyśmy wszyscy mogli się trochę odprężyć. Jak zobaczycie sami, oba utwory nie są formą agitacji, więc chyba nie będzie się nam z czego tłumaczyć. W ramach promocji rodzimych talentów i na kanwie wcześniejszej współpracy zapraszamy Was do lektury jak również do skomentowania, podzielenia się wrażeniami. 



Tak więc, oto one, dwa świeże wypieki naszego powiatowego barda - Pana Mariana


*Kolejność utworów alfabetyczna. Sposób przedstawienia wizerunków na ilustracji NIE JEST formą agitacji.



"Do Matki Nadziei"

Lśniące lico, mędrca wzrok,
Podąża za mną wszędzie krok w krok.
Na Rynku czy  Facebooku,
Wszędzie on robi mi: "A kuku"!

Gajer pięknie skrojony,
W posturze trochę on zgarbiony.
Po co mu jest ta władza?
Czy ktoś mu licho coś doradza?

Młodzież za nim szaleje,
Siódme swe poty za nim leje,
"Na Arka, Arka mój głos,
Z nim na zawsze chcę związać mój los!"

A inni, stare dziady?
"Nieee, on za młody, nie da rady!
Z mleka ma jeszcze wąsa,
O,i jak się głupio nadąsa!?"

A Arek wizje miewa,
Jak po narkotykach, wciąż śpiewa:
"Jam pozyskał miliony,
W parciu na władzę niestrudzonym!"

I pójdzie jeden, drugi,
Odda swój głos, by mieć zasługi,
Dla miasta, czy sumienia swego,
Lecz w polityce nic pewnego.

I może w poniedziałek
Arek tortu skubnie kawałek.
I jak się całkiem naje,
Odpowie: "Spadam stąd, na Hawaje.

- Pozyskał jam miliony, 
Dla mnie i dla mej przyszłej żony,
Na stołku nie byłem asem,
A w  polityce trza być KUTASEM!"

I tak to właśnie władza,
Głowy różnym ludziom rozsadza.
Śmieje się rozpuku
A Wyborcom mówi:"A kuku!"


********************************


"Trele mele dudki, gospodarz..."



Marku, nie masz Ty dość?
Przez tyle lat tak dostać w kość!
Byłeś "oszustem" i "darmozjadem",
W gębę nie raz dostałeś jadem!

Jak Czingis-Chan idziesz w zaparte,
Twe skronie z włosów już są wytarte,
Ale wiesz przecież o co Ty grasz,
O krąg lizusów Ty przecież dbasz.

O wielką sławę, w historii miejsce,
O wielką kasę, burmistrza lejce,
O dobre imię i... o wielki losie!
By  młody Arek nie zagrał na Twym nosie!

Weź daj spokój, to nie przystoi, 
O takie bzdury tak głupa stroić.
Ludzie Ci wierzą, traktują serio
A Ty poddajesz się fanaberiom.

A powiedz tak szczerze, Drogi Panie,
Nie było lepiej na Manhattanie?
Cztery lata na stołku to nie wystarczy,
ma Ciebie dopaść tam uwiąd starczy?

Jak wiele masz planów jeszcze?
Sprowadzić ŁZY, FEEL i inne LESZCZE?
O, i na choince postawić szpic?
To wszystko  nazywa się NIC!!!

************************


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz