Pan Marian Wierszokleta, jak napisał do nas, wzruszył się po ostatniej niedzieli. Owo wzruszenie zaowocowało wytryskiem. Wytryskiem twórczości, rzecz jasna. Nie możemy się z Wami nie podzielić nowym utworem dedykowanym Panu Markowi Rintz, naszemu Burmistrzowi. Nam, jak zwykle brak słów w ocenie talentu Pana Mariana. Odsyłamy Was zatem do literatury pięknej w Jego wykonaniu.
Panie Marianie, niechaj tryska z Pana twórczość i humor do końca pańskich dni !
MAREK II ODMIENIONY. A.D.2010
Słońce dziś wcześniej jakoś wstało,
Zbudziły szybciej się wróbelki,
W sercu mym szczęście się wezbrało,
Niebo sprawiło nam dzień wielki.
Dziatwa do szkół dziś z radością mknie,
I piekarz lepszy upiekł chleb nam,
Wszystko to jakby w przepięknym śnie,
Wyglądam z okna, w błogości trwam.
- Gdzie On ? No gdzie ? Czy przybędzie tu ?
Błogosławieństwem nas obdarzy?
- Koniem przyjedzie, jak Winnetou !
Dziś wiele rzeczy się przydarzy.
Kobiety z kwiatów naręczem tkwią,
Pod Biurem pieśni ku czci wznoszą,
Ich miłość szczera - znaczona krwią,
O jeden uśmiech tylko proszą.
Strażnicy Miasta w gotowości,
Napięcie jest niczym w dramacie,
Lecz mimo to uśmiech tu gości,
A wszystko w władzy majestacie.
- Ciii, słyszałam konia parsknięcie.
- Tam ! - Skręcili głowy nerwowo.
- Już jest, już jest ! Tam, na zakręcie !
- Na głowie ma koronę nową !
On, w blasku skąpany, jak to Król,
Na koniu wielkim sunął białym,
Jego twarz oszpecał dziwny ból,
Jakieś problemy nim targały !
Zszedł z konia, narzucił swą szatę,
Do ludzi podszedł równym krokiem.
Usta już miał otwierać, zatem...
Zapłakał, witając ich wzrokiem.
Rękę uniósł, w pokoju geście,
Cisza w tłumie nagle nastała,
- Inne porządki będą w mieście !
To mówiąc krtań mu jeszcze drżała.
- Koniec z lenistwem w tym urzędzie !
Niech precz odejdą wszystkie cioty !
Bez plotek i kawy na grzędzie,
Lenie od dziś mają kłopoty !
- Na zrozumieniu i współpracy,
Opierać będzie się wymiana
Myśli, czynu i ciężkiej pracy,
Z Radnymi zgoda niesłychana.
- Precz z polityką w tym folwarku,
Przegonić opcje polityczne !
Nie chcemy więcej tu jarmarku,
Od ludu mają być wytyczne !
Włosy swoje poprawił bujne,
Co wystawały spod Korony,
Chusteczką otarł się niechlujnie,
Po tej przemowie był spocony.
Ludzkie paszczęki rozdziawione,
Tu i ówdzie lekko zerkali,
Słychać tylko szepty zdławione.
- Co oni mu do picia dali ?
On - Marek Drugi Odmieniony,
Spuścił twarz, ku drzwiom się kierując,
Zdawał się być onieśmielony,
Na sobie oddech tłumu czując.
Przed wejściem lekko głową skinął,
Na znak Pokoju, Zrozumienia,
- Gdyby nie Wy, to bym tu zginął.
W duchu pomyślał bez wytchnienia.
Usiadł w swym królewskim fotelu,
Zakasał z zamszu dwa rękawy,
- Nie ma tu mowy o fortelu,
Zbyt za poważne są to sprawy !
I tak Rintz Marek Odmieniony
W historii zapisać się może,
Jako wdzięcznością obdarzony,
Niech Bóg mu Wielki dopomoże !
Byłem widziałem uczestniczyłem. Teraz po ptakach. Szansą na zmiany był Mr Sitkiewicz. Doświadczenie i układy w starostwie byłyby cenne w sprawowaniu władzy w mieście. Pucczanie postawili na młodego bez szans na tron i starego znanego wszystkim kwiaciarza.Teraz faktycznie bez władzy jest "król" a PO w Radzie Miasta musi wchodzić w koalicje z wszystkimi by rządzić Puckiem . Dobrze to nie wróży znając nasze typowe przywary.
OdpowiedzUsuń