środa, 12 stycznia 2011

Wielka Tajemnica Zimy

"Pada śnieg, pada śnieg, dzwonią dzwonki sań,
Co za radość, gdy saniami można jechać w dal…"

Wszystko jest super !... Ale...





Super kiedy pruszy śnieżek, kiedy mróz sprawia, że pod butami skrzypi biały puch. Wspaniała jest i magiczna struktura białych płatków śniegu. Piękny jest czas zimy ! Chociaż jest zimno, jest jak w bajce. Biało, puszyście, świątecznie…
Chciałoby się powiedzieć: "Takie są odwieczne prawa przyrody" cytując klasyczny urywek jednej ze wspaniałych polskich komedii.

Cały "szpas" kończy się w czasie takim jak teraz, w czasie odwilży. Na światło dzienne bowiem wychodzą tak skrzętnie ukryte pod zimowym puchem tajemnice i grzeszki. Tajemnice wprawdzie gówno warte i z zasady gówniane, ale jednak tajemnice, które miały być bezpieczne i nieodkryte.
Śnieg bezczelnie topnieje, a spod jego niecnie znikającej szaty ukazują się wierzchołki gównianych szczytów, niczym gór lodowych na otwartym morzu.



Quo Vadis ? Chciałoby się zapytać. Dokąd zmierzasz ?


Dokąd zmierzasz Ty, Wy, Oni ze swoimi psami, aby się wysrały? Pod blok? Tam, gdzie dziatwa w lecie bawi się? Gdzie smród kału będzie najbardziej uciążliwy dla współmieszkańców? Na podwórko? Pod okno?
Bo człowiek, gorzej od psa, w zwyczaju ma psem swym obsrywać, zaznaczać teren pod domem. Znaczyć teren fekaliami zwierza, który przecież niczemu nie jest winien ograniczeniu swego Mości Pana czy Pani. Defekuje przecież kulturalnie poza miejscem, gdzie żyje i przebywa, poza domem, do którego został przyjęty.
Ale mawia przysłowie: "Lepsze swoje gówno w polu niźli fiołki w Neapolu". Psiaki służą szacownemu gronu przyjaciół swoich pupilków do stawiania triumfalnych posągów upamiętniających mądrość Człowieka z Psem w Domu - Homo Canis In Domo Sua...

My uwielbiamy psy, uwielbiamy koty i inne domowe pupilki. To nie tak, że nie…
Lecz przecież i Wy patrzycie na to samo na co i my patrzymy. Rzeczywistość mówi sama za siebie. Śnieg topnieje, stolce po odwilży jak grzyby po deszczu stoją jak zostały pozostawione. Nie przez zwierzaczki, ale, rzecz jasna, Właścicieli.
Pewnie, że psi kał to nie jedyna sprawa. Widzimy pety po papierosach, śmieci, kondomy, puszki, szkło i wszelaki syf, którego miejsce jest wszędzie poza miejscem, gdzie akurat jest.



Wszystkiemu winien śnieg !


...Bo śnieg spadł...


...Jak obietnica lepszego jutra, przykrył szarość i niedoróbki. A teraz sobie idzie precz. Jak zdrajca, jak zły gość...

Czy faktycznie to otumanienie i bylejakość, bo jak to inaczej nazwać, musi brać górę nad zdrowym rozsądkiem ? Kultura "Luja" widać bierze górę nad zwykłym myśleniem. Hasła typu: "weź to olej", "weź na to sraj" mają, jak zresztą widać, realne przełożenie na rzeczywistość podwórkową.
Przecież prostą rzeczą jest, idąc na spacer z pieskiem czy nawet iguaną, wziąć ze sobą choćby zwykłą reklamówkę, których przecież każdy z nas ma w domu dostatek, i zbierać odchody naszych zwierzaczków i wrzucać je choćby do zwykłego śmietnika, jakich Miasto nastawiało dosyć. Co innego wyprowadzać pieska w teren przez ludzi mało uczęszczany, pola, lasy i tym podobne. Tam nikomu kupa przeszkadzać nie może. Przecież to zwykła logika i kultura. Niestety zasada: "Właściciel głupszy od psa" najwidoczniej nabrała popularności i cieszy się swoistym kultem.



Nie możemy obowiązkiem sprzątania po naszych pupilach obarczać pracowników PGK, no chyba, że za ich dobrowolną zgodą i solidną podwyżką. Bo w końcu to niby żaden wstyd, ale praca w swej naturze to gówniana - zbierać takie "skarby", i nie każdy pisałby się na takie zajęcie.

Wiecie co ? Nie chce mi się już nawet pisać na ten gówniany temat. Gdy, robiliśmy szkic tego artykułu, zastanawialiśmy się, czy z delikatności raczej użyć słów i wyrażeń pochodnych, bliskoznacznych, rubaszno - lekkostrawnych: produkty przemiany materii, figurki z brązu, kasztany, kupki, ekskrementy, łajno… Doszliśmy jednak do wniosku, że nie ma takiej szansy. Rzeczy trzeba nazywać po imieniu, a w słowniku dorosłego człowieka, w słowniku potocznym, stolec leżący na miejscu do tego nie przeznaczonym, stolec niepożądany nazywany jest najnormalniej w świecie: GÓWNO!
Zaczęliśmy od rymu, rymem skończyć wypada:
Gówno nas to obchodzi, że komuś się to nie widzi. Niech się wstydzi, kto nie sprząta, nie ten co widzi !


6 komentarzy:

  1. Co prawda to prawda. Stolec na stolcu stolcem pogania

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie jest to jakaś nowość. Jednak co ci właścicele psów mają zrobić kiedy idą na spacer z psiakiem, wezną ten woreczek, zapakują w niego kupkę i co dalej?? Co z tym woreczkem?? Szukaj przez pół miasta pojemnika?? Nawet jak go juz gdzies znajdziesz to zapchany śmieciami i co dalej?? Co z tym woreczkem zrobić??
    Mozna wymagać ale najpierw trzeba zapewnić możliwośc wykonania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to co zrobić z woreczkiem? Jak śmietniki zapchane to do urzędu miasta woreczek zanieść i gówienko wysypać na korytarzu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam.
    Urzędnicy w naszej "perle pomorza" kasują od właścicieli psów 60 zł rocznie ( może dlatego podatek płaci niewiele osób ). Dają w zamian... no właśnie...
    Jest wiele miast gdzie płaci sie symbolicznie około 10zł lub wcale, wtedy mundurowi mieliby pole do popisu...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo cieniutki ten artykuł niestety....

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej żyjecie w tym Pucku. Już wrzesień finiszuje a tu śmierdzące zimowe jeszcze a jakże zastępcze tematy. Wybory się zbliżają. Trzeba mobilizować ferajne by zagłosowała na naszych.Kaszubów oczywiście.

    OdpowiedzUsuń