W listopadzie na naszej tablicy na Facebooku napisał posta pan Cyprian Bolda z Władysławowa. Człowiek, który ubiegał się w Północno - Kaszubskiej Lokalnej Grupie Rybackiej o dotację na swoją działalność terapeutyczną dla osób niepełnosprawnych. Dofinansowania pan Cyprian nie otrzymał. Nie byłoby w tym nic dziwnego, nie wszyscy dostają, jedne projekty wygrywają konkurs, inne nie. Ale bulwersujący dla nas jest fakt, że projekt pana Cypriana przegrał z pomysłami o wiele mniejszym pożytku publicznym. O tym przeczytacie w poniżej przekopiowanym poście.
Czy w związku z powyższym pan Prezes byłby w stanie odpowiedzieć nam na pytanie: JAKIE STOSUJE SIĘ KRYTERIA W PRZYZNAWANIU DOTACJI ? Czy brany pod uwagę jest profil działalności, kwota o jaką wnioskodawca się ubiega, referencje i prospołeczność tegoż?
My dziękujemy Panu Cyprianowi za poruszenie tego wątku - Redakcja.
Oto wpis p. Cypriana Boldy:
Dla kogo dotacje?
Informacja Prezesa LGD „Małe Morze: z dnia 26 listopada 2011 r. pod tytułem „Szkoła kupuje dla uczniów jacht” zainspirowała mnie do opublikowania moich spostrzeżeń. Między innymi zainspirowały fragmenty w treści: „(...) Morski jacht kosztuje grubo ponad pół miliona złotych(...) Edukacyjnej placówce pomoże Północno - kaszubska Lokalna Grupa Rybacka(...)”. Jestem osobą z niepełnosprawnością działającą między innymi w środowisku niewidomych i głuchoniewidomych. Od 2009 roku we współpracy z właściwymi organizacjami OPP realizuję warsztaty żeglarskie na Bałtyku dla dzieci, młodzieży oraz pozostałych osób z dysfunkcją wzroku. Przedsięwzięcia te trafiały na problemy organizacyjno - finansowe z powodu braku jachtu. W związku z tym do Północno - Kaszubskiej Lokalnej Grupy Rybackiej w ramach środka 3 – rozwój usług wystartowałem w konkursie o pomoc ze środków publicznych na zakup jachtu morskiego. Aplikowałem nie o pół miliona ani jak się chwali LGD 800 tys. zł, a kwotę dotacji w wysokości 37 tys. zł, załączając rekomendację, referencję, fotodokumentację itd. „Eksperci” PLGR zignorowali mój projekt. Do tego zostałem zaskoczony największą ilością punktów przyznaną dwum projektom na to samą budowę obiektu, gdzie pierwszy (III/ISG/2011/7) ma leczyć otyłość poprzez ruch na siłowni, a drugi z rodziny (III/ISG/2011/8) „tuczyć” obok w pomieszczeniach restauracji. Delikatnie mówiąc jestem zniesmaczony temu podobnym sposobom dzielenia pomocy ze środków publicznych. Jestem zniesmaczony wszechobecną propagandą sukcesu dla układów i powiązań. Dla osób z niepełnosprawnością sport, turystyka i rekreacja to nie tylko chęć poznania świata i rozrywka, ale także środek terapeutyczno -wychowawczy łagodzący skutki kalectwa. To środowisko nie chce być tylko narzędziem nauczycieli w realizacji wiecznych szkoleń. Pragnie integrować się z osobami bez niepełnosprawności. Ja im to ułatwiam i robię to po to, by inni zobaczyli ile potrafi człowiek niepełnosprawny!
Doradca Środowiskowy Osób Niepełnosprawnych z Pobliskiego Terenuwww.hallerowo.eu
Informacja Prezesa LGD „Małe Morze: z dnia 26 listopada 2011 r. pod tytułem „Szkoła kupuje dla uczniów jacht” zainspirowała mnie do opublikowania moich spostrzeżeń. Między innymi zainspirowały fragmenty w treści: „(...) Morski jacht kosztuje grubo ponad pół miliona złotych(...) Edukacyjnej placówce pomoże Północno - kaszubska Lokalna Grupa Rybacka(...)”. Jestem osobą z niepełnosprawnością działającą między innymi w środowisku niewidomych i głuchoniewidomych. Od 2009 roku we współpracy z właściwymi organizacjami OPP realizuję warsztaty żeglarskie na Bałtyku dla dzieci, młodzieży oraz pozostałych osób z dysfunkcją wzroku. Przedsięwzięcia te trafiały na problemy organizacyjno - finansowe z powodu braku jachtu. W związku z tym do Północno - Kaszubskiej Lokalnej Grupy Rybackiej w ramach środka 3 – rozwój usług wystartowałem w konkursie o pomoc ze środków publicznych na zakup jachtu morskiego. Aplikowałem nie o pół miliona ani jak się chwali LGD 800 tys. zł, a kwotę dotacji w wysokości 37 tys. zł, załączając rekomendację, referencję, fotodokumentację itd. „Eksperci” PLGR zignorowali mój projekt. Do tego zostałem zaskoczony największą ilością punktów przyznaną dwum projektom na to samą budowę obiektu, gdzie pierwszy (III/ISG/2011/7) ma leczyć otyłość poprzez ruch na siłowni, a drugi z rodziny (III/ISG/2011/8) „tuczyć” obok w pomieszczeniach restauracji. Delikatnie mówiąc jestem zniesmaczony temu podobnym sposobom dzielenia pomocy ze środków publicznych. Jestem zniesmaczony wszechobecną propagandą sukcesu dla układów i powiązań. Dla osób z niepełnosprawnością sport, turystyka i rekreacja to nie tylko chęć poznania świata i rozrywka, ale także środek terapeutyczno -wychowawczy łagodzący skutki kalectwa. To środowisko nie chce być tylko narzędziem nauczycieli w realizacji wiecznych szkoleń. Pragnie integrować się z osobami bez niepełnosprawności. Ja im to ułatwiam i robię to po to, by inni zobaczyli ile potrafi człowiek niepełnosprawny!
Doradca Środowiskowy Osób Niepełnosprawnych z Pobliskiego Terenuwww.hallerowo.eu
Być może się mylę, być może źle coś interpretuję, ale w oparciu o to co napisano w mediach odnośnie sprawy jachtu dla puckiej szkoły wynika, że szkoła, w której prezesem zarządu jest p. Gawrych, a jednym organów założycielskich jest hospicjum, w którym sekretarzem zarządu jest p. Gawrych oraz LGD Małe Morze, której prezesem zarządu jest p. Gawrych napisała projekt na konkurs rozpisany przez Północnokaszubską Lokalną Grupę Rybacką, której członkiem zarządu jest p. Gawrych... i wygrała.
OdpowiedzUsuńCzy mógłby ktoś sprostować jeżeli tak nie jest?